Tornado Tornado
3602
BLOG

Przetarg na śmigłowce wielozadaniowe – głupota i niekompetencja urzędników MON?

Tornado Tornado Gospodarka Obserwuj notkę 164
Czy coś wiecej?
Pierwotnie zamówienie opiewało na:
- 48 śmigłowców wielozadaniowo-transportowym dla lotnictwa Wojsk Lądowych, 
- 10 maszyn ratownictwa bojowego (Combat-SAR) dla Sił Powietrznych, 
- 6 morskich śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych (SAR) oraz 
- 6 przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) dla Marynarki Wojennej.
 
Razem – 70 maszyn o łącznej wartości około 11,8 mld zł.
 
W 2015 roku zamówienie zredukowano do 50 maszyn, w tym 
- jedynie 16 w wariancie wielozadaniowo-transportowym, 
- a pozostałych 34 w odmianach specjalistycznych. 
 
Miały to być:
- 13 śmigłowców C-SAR, 
- 8 do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP), 
- 8 dla Wojsk Specjalnych i 
- 5 ewakuacji medycznej.
 
Jak sie później okazało za te 50 maszyn mieliśmy zapłacić francuskiemu koncernowi 13,5 mld zł.
 
Zdecydowano się na "wspólną platformę" dla wszystkich ujętych w zamówieniu maszyn. Do takiego wyboru sceptycznie odnieśli się niektórzy eksperci. Ich zdaniem taka koncepcja jest wręcz podstawą do postawienia zarzutów o iluzorycznej oszczędności.
 
Było to de facto sowiecka koncepcja obsługi licznych funkcji jednym rodzajem maszyny. Były to relatywnie ciężkie śmigłowce Mi-8/Mi-17 służące zarówno do transportu, jak i do desantu w warunkach bojowych, czy przerzutu oddziałów specjalnych na tyły wroga.
 
Użycie dużych śmigłowców boleśnie doświadczyły wojska amerykańskie w Afganistanie. W 2005 roku zestrzelono podczas misji C-SAR śmigłowiec CH-47 Chinook z 16 amerykańskimi żołnierzami sił specjalnych na pokładzie. W 2011 roku w podobnych okolicznościach zginęło 38 wojskowych, w tym 30 operatorów US SOC. Gdyby w operacje zaangażowano mniejsze maszyny, straty byłyby znacznie mniejsze.
 
Według nieoficjalnych informacji zawartość w ofercie "wspólnej platformy" powinna wynosić nie mniej niż 50%. 50%, ale czego? Liczby śrubek i nakrętek? Możliwości interpretacyjnych jest bardzo dużo. Przykładowo AW149 i Black Hawk mają ten sam silnik produkowany przez GE. W związku z tym, czy oba w/w śmigłowce stanowią wspólna platformę? Wiele komponentów (przykładowo awionika, czy systemy optoelektroniczne) pozyskiwanych jest od tych samych, międzynarodowych dostawców i może być montowana w maszynach kilku producentów.
 
Czy jest zasadne zamawianie 8 śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP)? Do prowadzenia takich działań niezbędna jest zmian w samej konstrukcji maszyny (konstrukcję podwozia dostosowana do lądowania na okrętach, składany wirnik, możliwość pływania w warunkach awaryjnych, specjalne oprzyrządowanie nawigacyjne, czy zastosowanie materiałów odpornych na oddziaływanie wysoce korozyjnego środowiska). Łatwo więc śmigłowiec ZOP uznać za odrębną platformę, nie spełniającą przetargowych warunków ujednolicenia.
 
A co do ceny, wersja podstawowa Black Hawk’a (UH-60) kosztuje około 20 mln dolarów, zaś jego wersja morska (zaawansowane systemy nawigacji i łączności, uzbrojenie, oraz układ tankowania w locie) kosztuje niemal dwa razy więcej, zaś wersja dedykowana do zwalczania okrętów podwodnych jest trzy-czterokrotnie droższa od wersji podstawowej. Czy jest sens pakowania dużych pieniędzy w wersje ZOP, kiedy do głosu dochodzą autonomiczne szybkie łodzie bezzałogowe do zwalczania okrętów podwodnych? Pytanie pozostaje otwarte.
Tornado
O mnie Tornado

Inżynier, żeglarz, pasjonat fotografii, sprzętu Hi-End, muzyki rockowej i... Szopena, nowych technologii pozyskiwania energii i racjonalizacji jej zużycia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka