Tornado Tornado
2503
BLOG

Ostatnia minuta lotu TU-154M-101

Tornado Tornado Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 140
W notce zatytułowanej: „Ppłk Bartosz Stroiński: Musiało się zdarzyć coś ekstremalnego(3) zwróciłem uwagę na wiele analogii w podejściu do lądowania ppłk B. Stroińskiego lądujące w Smoleńsku 7 kwietnia 2010 i mjr A. Protasiuka, który pilotował rządowego tupolewa trzy dni później. Przypomnę, że mjr Protasiuk pilotował tę samą maszynę trzy dni wcześniej siedząc na fotelu drugiego pilota. Tak więc jest bardzo prawdopodobne, ze będąc nad ścieżką, na podobnej wysokości rozpoczął redukować prędkość pionową samolotu. za pomocą przełącznika „СПСК-ПОДЬЕМ”. O godz. 8:40:16,3* drugi pilot mjr R. Grzywna zameldował, ze prędkość ta została zredukowana z blisko ośmiu do siedmiu metrów na sekundę („jest siedem metrów"). W tym momencie rządowa maszyna był na wysokości 280 m nad progiem pasa lotniska Siewiernyj.
 
 
 
Kilkanaście sekund później piloci zauważyli, że prędkość pionowa przestała maleć. Dał temu wyraz jeden z pilotów mówiąc o godz. 8:40:28 - "nie wiem, co się dzieje". W tym momencie rządowa maszyna była na wysokości 220 m nad progiem pasa lotniska w Smoleńsku. Od tego momentu obaj piloci praktycznie zamilkli. Maszyna zamiast zwalniać, zaczęła przyspieszać w pionie, a piloci nie reagowali na niebezpieczną sytuację; tak przynajmniej jest w upublicznionych stenogramach w raportach MAK i KBWL LP.
 
W końcu po 17 sekundach  (8:40:44,5) jest słyszany głos drugi pilot: "Sto metrów". Nota bene, tę wypowiedź MAK i KBWL LP przypisali gen. A. Błasikowi. Rządowa maszyna nadal zniżała się z nienaturalnie dużą prędkością pionową prawie 8m/sek. Dwa kilometry przed progiem pasa lotniska, gdy tupolew był na wysokości 60 m, prędkość pionowa wynosiła 7,8m/sek (dane z TAWS37).
 
Na wysokości 50 m nad elewacją lotniska o godz. 8:40:51,9 biegłym z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie z zaszumionej taśmy udało się wychwycić ledwo słyszalny głos dowódcy PFL-101 - mjr Protasiuka: "(-)chodzimy na drugie", potwierdzonej przez drugiego pilota sekundę później. Mimo to rządowa maszyna nie zwalniała i nadal zniżała z prędkością ponad 7m/sek.
 
Mjr Protasiuk prawdopodobnie wydał tę komendę w przekonaniu, że pilotowana przez niego maszyna ulegnie rozbiciu. Był to przekaz, który miał zasygnalizować śledczym, że maszyna nie była sprawna, ponieważ na wysokości 50 metrów przy sprawnej maszynie bez trudu piloci odeszliby na drugi krąg. Dramatyczna walka pilotów z autopilotem rządowej maszyny jest doskonale widoczna na poniższej ilustracji (raport MAK wersja angielska str. 166, fig. 49).
 
 
 
O 10:40:51,5**czasu lokalnego mjr Protasiuk pociągnął do siebie wolant z siłą 7,5 kG. Lotki steru wysokości na moment zmieniły swoje położenie z –6,5 na –12 stopni, żeby po chwili wrócić do wartości poprzedniej – 6,5 stopnia, mimo, że na wolant przykładana była coraz to większa siła – ponad 10 kG.
 
Mjr Protasiuk nadal zwiększał siłę przykładaną do wolantu i przy 14,4 KG lotki steru wysokości wychyliły się do wartości – 21 stopni, ale tylko na chwilę. Zmniejszenie siły przyłożonej na wolant z 14,4 do 10 kG spowodowało, że lotki steru wysokości ponownie wróciły do swojego poprzedniego położenia – 6...7 stopni.
 
Piloci (bo prawdopodobnie jeden pilot nie dałby rady) pociągnęli wolant do siebie z siłą 22 KG. To spowodowało, że lotki steru wysokości wychyliły się do wartości – 24,8 stopnia.Zmniejszenie przyłożonej siły z 24 do 18 KG spowodowało powrót lotek steru wysokości do poprzedniej pozycji. W dalszych sekundach lotu piloci nadal wywierali na wolant siłę ponad 10 kG, żeby uniemożliwić zniżanie maszyny. W tym czasie doszło na wysokości ulicy Gubieńki. do pierwszej eksplozji na lewym skrzydle tupolewa. 
 
 
 
Rejestrator QAR zapisał skok przeciążenia poprzecznego równy 0,43g, co odpowiada sile około 33 Ton. Sekundę później doszło do drugiej eksplozji na skrzydle. Rejestrator odnotował przeciążenie poprzeczne dwukrotnie większe 0,86g. To odpowiada sile ponad 67 Ton. Przy pierwszej eksplozji tupolew utracił 6-metrowa końcówka skrzydła, przy drugiej –  środkową część jej poszycia o powierzchni ok. 20m²
.
Po kolejnych dwóch sekundach lotu doszło do kolejnej eksplozji, która spowodowała oddzielenie części ogonowej od reszty kadłuba tupolewa. W tejże chwili zanikło zasilanie z 6 linii prądu przemiennego, linii prądu stałego oraz zasilanie z baterii akumulatorów, skutkujące zaprzestaniem pracy wszystkich rejestratorów pokładowych, w tym komputera FMS, z wyjątkiem jednego - rejestratora K3-63, który miał własne źródło zasilania. Niestety rejestratora tego nie odnaleziono na miejscu katastrofy.
 
Samolot przyziemił niespełna sekundę później, 500 m od progu pasa lotniska Siewiernyj. Prawdopodobnie w momencie przyziemienia eksplodowały co najmniej dwa ładunki wybuchowe. Miejsca tych eksplozji zostały zaznaczone przez ekspertów od telededekcji zdjęć satelitarnych z firmy SmallGIS, jako „strefy wybuchów”. Komisja KBWL LP w oficjalnym raporcie zmieniła użyty przez ekspertów z tej firmy termin „strefy wybuchów” na „strefy pożarów”.
 
W katastrofie zgięli wszyscy pasażerowie, w tym urzędujący prezydent Rzeczpospolitej prof. Lech Kaczyński oraz wszyscy członkowie załogi rządowej maszyny; łącznie 96 osób.
 
*) czas według KBWL LP (IES w Krakowie). KBWL LP dodała do czasu MAK trzy sek.
**) czas według MAK. Żeby przejść na czas KBWL LP (IES w Krakowie) należy dodać do czasu MAK trzy sek.
 

 

Tornado
O mnie Tornado

Inżynier, żeglarz, pasjonat fotografii, sprzętu Hi-End, muzyki rockowej i... Szopena, nowych technologii pozyskiwania energii i racjonalizacji jej zużycia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka